Willcox - 18.07.2012

Nasze wakacje zbliżają się do końca. Dzisiaj czekała nas ostatnia wędrówka. Jej celem był położony w pobliżu Willcox park Chiricahua National Monument. Wyruszyliśmy dość wcześnie rano pustą drogą wiodącą przez wiejskie okolice Arizony. Jechaliśmy ponad 60 kilometrów, a po drodze nie minęliśmy żadnego samochodu. Okolica wyglądała na spaloną słońcem, ale nie było tu tak pustynnie, jak na przykład w Utah. Widzieliśmy nawet pasące się bydło.

Na punkcie widokowym w Chiricahua National Monument
Na punkcie widokowym w Chiricahua National Monument

Po przyjeździe do parku pani ranger poradziła nam, żebyśmy rozpoczęli wędrówkę od punktu widokowego Massai Point, a następnie przeszli szlak Echo Loop Trail w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara, gdyż w ten sposób zaoszczędzimy sobie zbędnego wysiłku. Faktycznie szlak pokonywany w taki sposób początkowo dość szybko traci wysokość, potem zaś odzyskuje ją stopniowo. A co można powiedzieć o widokach? Naprawdę nie rozumiem, czemu miejsce to jest tak rzadko odwiedzane przez turystów z Polski. Skalne miasto w górach Chiricahua jest bardzo piękne, a ponieważ góry wznoszą się trochę ponad spalonymi słońcem równinami Arizony, powietrze jest bardziej rześkie i wędruje się całkiem przyjemnie, mijając skały o bardzo interesujących kształtach, niezbyt gęsty las i strumyki. Przy okazji nie mogliśmy sobie odmówić próby sprawdzenia, skąd się wzięła nazwa szlaku. Tak, echo jest tam rzeczywiście potężne.

Pod skalną maczugą w Chiricahua National Monument
Pod skalną maczugą w Chiricahua National Monument
Skały w Chiricahua National Monument
Skały w Chiricahua National Monument
Gdzieś na szlaku Echo Loop w Chiricahua National Monument
Gdzieś na szlaku Echo Loop w Chiricahua National Monument

Wędrówkę zakończyliśmy krótkim piknikiem i wróciliśmy do Willcox. Jak zwykle postanowiliśmy umyć samochód, zanim go zwrócimy do wypożyczalni. Po czterech tygodniach jeżdżenia po Stanach i wożenia naszych obozowych rzeczy był faktycznie okropnie brudny. Znaleźliśmy myjnię i wykonaliśmy nasze zadanie w sposób pewnie niezbyt profesjonalny, ale nasz samochód nie wyglądał już przynajmniej tak strasznie. Działanie myjni wygląda w ten sposób, że za 1,5 dolara kupuje się 3 minuty czasu, podczas którego można samochód za pomocą różnych węży i końcówek spłukiwać, myć i oblewać płynnym woskiem. Za dodatkowe 75 centów można kupić kilka minut odkurzania. Człowiek nawet się przy tym nie uświni, a samochód może całkiem nieźle oczyścić.

Ponadto za 15 dolarów w Willcox kupiliśmy specjalną wagę do bagażu, by spakować rzeczy do samolotu w taki sposób, by uniknąć płacenia za nadbagaż. Trochę droga, ale przyda się podczas kolejnych wyjazdów.

Następnie wróciliśmy do hotelu, by oddać się nieróbstwu.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 Następna strona