Flagstaff-Apache Junction - 15.07.2012

Wczorajszy dzień i niezmiennie kiepska prognoza pogody pomogła nam podjąć decyzję, mimo że w trakcie śniadania przyświecało słońce. Spakowaliśmy bagaże i wyjechaliśmy z Flagstaff. Nie miało sensu marnowanie sobie urlopu. Co prawda, za pobyt we Flagstaff zapłaciłem za cztery noce, ale lepiej było stracić te pieniądze i cieszyć się dobrą pogodą trochę bardziej na południu Arizony, aniżeli moknąć we Flagstaff, licząc na cud. Żałuję, że nie wybraliśmy się w wędrówkę w Czerwone Skały Sedony, a miał być to przecież jeden z najważniejszych punktów naszej wyprawy, podobnie jednak jak w przypadku Gór Smoczych w RPA, które też odpuściliśmy sobie kilka lat wcześniej z powodu kiepskiej pogody, lepiej jest zmodyfikować plany, niż brnąć w sytuację, która ma wszelkie szanse, by zakończyć się w sposób mało satysfakcjonujący.

Spakowaliśmy się i korzystając z rozpogodzenia, ruszyliśmy w stronę Sedony, licząc na to, że uda nam się przejść chociaż jeden krótszy szlak. Nie było jednak nam to dane. Przed Sedoną nastąpiło oberwanie chmury. Woda lała się z nieba tak rzęsistym strumieniem, że z powodu braku widoczności część samochodów zatrzymywała się na poboczu, Gdy dojechaliśmy do Sedony, przestało już padać, ale kompletnie odechciało nam się chodzenia po tutejszych szlakach. To żadna przyjemność przemoknąć do suchej nitki podczas wędrówki. Dlatego wyszliśmy z samochodu tylko na chwilę, by złożyć wizytę w tutejszej Izbie Handlowej. Po wczorajszej prezentacji zastosowań kukurydzy w Muzeum Północnej Arizony naszła nas ochota, by przywieźć do Polski trochę mąki z niebieskiej kukurydzy. Izba Handlowa skierowała nas do miejscowego muzeum, a miłe panie z muzeum wskazały nam sklep z żywnością ekologiczną, gdzie faktycznie udało nam się kupić to, czego szukaliśmy.

Naszym celem był kemping KOA w miejscowości Apache Junction,znajdującej się na wschodnich krańcach aglomeracji Phoenix. By jednak zagospodarować dzień pojechaliśmy najpierw do miejsca o nazwie Montezuma Castle National Monument. Zamek Montezumy nie ma – rzecz jasna – nic wspólnego z historycznym Montezumą. Jest to – tak jak Wupatki, gdzie byliśmy wcześniej – kompleks ruin budowli indiańskich z czasów sprzed kolonizacji europejskiej. Pueblo wbudowane w urwisko wyglądało romantycznie, ale miejsce to nadaje się tylko na krótką wizytę, bo obiektywnie patrząc, zbyt wiele do oglądania tam nie ma. Następnym przystankiem na naszej drodze były kolejne ruiny indiańskie – Casa Grande Ruins National Monument. By się do niego dostać, musieliśmy przejechać przez Phoenix i udać się kilkadziesiąt kilometrów na południe. Phoenix to ogromna aglomeracja, piąte pod względem wielkości miasto Stanów Zjednoczonych. Zajmuje bardzo duży teren, więc przejazd zabiera trochę czasu, na szczęście jednak jedzie się bez przerwy autostradą.

Montezuma Castle
Montezuma Castle

Na miejsce dojechaliśmy mniej więcej o wpół do czwartej. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od obejrzenia ponad dwudziestominutowego filmu o historii Casa Grande. Ponieważ na sali projekcyjnej byliśmy niemal sami, na bieżąco starałem się tłumaczyć Andrzejkowi wypowiedzi lektora i występujących w filmie osób, dzięki czemu chłopak się nie znudził. Obejrzeliśmy też kolekcję eksponatów w muzeum znajdującym się w budynku biura parku. W końcu poszliśmy zwiedzać ruiny. Zachmurzyło się jakoś, ale to chyba było nawet z korzyścią dla naszego zwiedzania, bo krajobraz zrobił się jakiś taki mroczny. Ruiny były ładne, ale trochę szkoda z punktu widzenia estetycznego, że w celu ochrony przed zgubnymi wpływami środowiska umieszczono nad nimi daszek.

Casa Grande
Casa Grande

Na kemping w miejscowości Apache Junction dojechaliśmy około 18. Od razu nam się ten kemping spodobał. Miejsca były przestronne i nieźle urządzone. Do łazienki i na basen mieliśmy dwa kroki, a przede wszystkim było tam zupełnie pusto. Możliwe, że w sezonie, czyli zimą i wiosną przyjeżdża na kemping więcej ludzi, ale podczas naszego pobytu nikogo tu prawie nie było.

Przez chwilę trochę kropiło, ale nie przeszkodziło mi to ani trochę w rozstawieniu namiotu. Z resztek jedzenia ugotowaliśmy obiad i poszliśmy spać.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 Następna strona