Podróż do Armenii okazała się jedną z najprzyjemniejszych spośród naszych dotychczasowych podróży. Ormiańskie góry są piękne, ale to nie to spowodowało u nas tak pozytywne wrażenia. To gościnni Ormianie sprawiają, że po Armenii podróżuje się z wielką przyjemnością, a wspomnienia z podróży pozostaną z pewnością na długo w naszych głowach.
Warunki podróżowania są całkiem niezłe. Marszrutki są tanie, choć bywają mocno zatłoczone i nie wszędzie jeżdżą. Tam jednak, gdzie trudno dostać się marszrutką, można za rozsądne pieniądze dojechać taksówką.
Utrapieniem może być tylko powszechne palenie papierosów. Wydaje się, że właściwie każdy mężczyzna w Armenii pali. Dotyczy to, niestety, także kierowców. Jedynym pocieszeniem może być chyba tylko to, że papierosy w tym kraju są jakieś mniej śmierdzące niż nasze.
Kuchnia ormiańska jest smaczna i można się nią najeść do syta. Wegetarianie mogą mieć jednak pewien kłopot, gdyż podstawą tej kuchni jest mięso. Jest sporo dań warzywnych, lecz są one traktowane raczej jako przystawka niż jako dane główne.
Andrzejek to już duży kawaler, więc trudno mi powiedzieć, jakie są warunki dla podróżowania z małym dzieckiem. Nie przypominam sobie słoiczków na półkach w sklepach spożywczych, natomiast pieluszki widziałem. Ze starszym dzieckiem nie powinno być natomiast problemów. Jedzenie nie jest doprawione na ostro, więc dla dziecka będzie na pewno zjadliwe.
Jeżeli chodzi o nasz sprzęt, to właściwie wszystkie moje gadżety okazały się przydatne. Nie używaliśmy prawie wcale filtra do wody, ufając, że ormiańskie strumyki i źródełka są czyste, myślę jednak, że w wolnej chwili wybiorę się do jakiegoś laboratorium na badania, by się upewnić, że miałem rację. W każdym razie nie chorowaliśmy w czasie podróży, ani po niej.
Buty Chiruki rozpadły się, ale były już stare i może dlatego tak okropnie i dziwnie sparciały. Moje stare Campusy trzymały się dobrze i nie przemokły, nawet gdy chodziłem w nich w strumieniu. Natomiast przed wyjazdem kupiliśmy sobie trochę ubrań Campusa i prawdę mówiąc, nie zachwycają one. Czapka Andrzejka po pierwszym ręcznym praniu odbarwiła się, a spodnie trekkingowe Małgosi zeszmaciły. Zgłosimy je z pewnością do reklamacji.
Kondycja fizyczna Andrzejka zaskakuje mnie. Już wcześniej miałem okazję chodzić w nim po górach i widziałem, że dla mnie jest to chyba większy wysiłek niż dla niego. Armenia to potwierdziła. Mimo że do przejścia było sporo kilometrów, a różnice wzniesień nie były małe, Andrzejek poradził sobie w górach znakomicie.
Zaskakująco drogie są ormiańskie hotele, zwłaszcza że ich standard nie jest wysoki. Mieszkanie natomiast u ludzi w domach pozwala poznać życie zwykłych Ormian, a że są to bardzo gościnni ludzie, można zawsze liczyć na ich pomoc, a przede wszystkim na ich miłe towarzystwo.