Diu, 18.10.2010

Następnego dnia najpierw poszliśmy na plażę. Słońce operowało zza chmur, więc czuliśmy się bezpiecznie. Dopiero następnego dnia okazało się, że niekorzystanie z balsamu do opalania było błędem. Słońce mimo chmur trochę nas przypiekło.

Targ owocowo-warzywny na Diu
Targ owocowo-warzywny na Diu

Popołudnie spędziliśmy zwiedzając fort Diu. Diu, jak już wspominałem, to dawna kolonia portugalska, a jednym ze śladów bytności Portugalczyków jest kilka kościołów (z których tylko jeden pełni dziś funkcję świątyni) oraz fort.

Czynny kościół znajdujący się obok fortu zwiedziliśmy w kilka chwil. W środku siedziała parka Hindusów. Zabawne było to, że byli bosi, a ich buty stały obok wejścia. Skąd Hindus mieszkający w kraju, w którym zdejmuje się buty przed wejściem do świątyni dowolnego wyznania, ma wiedzieć, że nie dotyczy to kościołów katolickich?

Znacznie dłużej zajęło nam zwiedzanie fortu. Co prawda, są to dziś tylko ruiny, ale oferowane widoki na otaczające morze przynoszą miłe wrażenia estetyczne.

Portugalski fort na wyspie Diu
Portugalski fort na wyspie Diu
Fort na wyspie Diu - jeszcze raz
Fort na wyspie Diu - jeszcze raz

Po zwiedzaniu fortu poszliśmy coś zjeść, a później pytaliśmy w biurach podróży o możliwość dojazdu do Ahmedabadu. Pierwotnie mieliśmy pojechać jeszcze do Junagadh, by wejść na górę Girnar, na której znajduje się kompleks dżinijskich świątyń. Prawdę mówiąc jednak, czułem już pewien przesyt zwiedzaniem i wolałem spędzić jeden dzień dłużej na wypoczynku, zwłaszcza że góra Girnar jest prawie trzy razy wyższa niż zdobyta przez nas parę dni wcześniej góra pod Palitaną, która jednak dała nam trochę w kość. W końcu kupiłem bilety na autobus sypialny w „Casa Portugesa” - miejscu znajdującym się naprzeciwko naszego hotelu. Nie ze względu na cenę, ale dlatego, że właściciel wydał mi się bardzo przyzwoitym człowiekiem. Cena wynosiła 300 rupii za osobę (za Andrzejka nie musieliśmy płacić).

Swoją drogą właściciel „Casa Portugesa” był bardzo sympatycznym człowiekiem. Często kupowaliśmy u niego napoje, bo chętnie wdawał się w pogawędki, a Andrzejka częstował cukierkami.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 Następna strona