
Olla de carne
Autor: thiessa @ 6:54am, środa 27 Marzec 2013.
W ostatni dzień pobytu w Kostaryce zauważyliśmy na targu pewne warzywo, którego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Sprzedawca zapytany o nazwę dodał, że używa się go do przyrządzania zupy. Niewiele się zastanawiając kupiliśmy parę sztuk popychani chęcią spróbowania tego, co nieznane, i licząc na to, że na pewno uda się ustalić poprzez internet recepturę tajemniczej zupy. Parę stoisk dalej żona zegarmistrza powiedziała, że gotuje taką zupę, i wymieniła parę innych składników, które ona zawiera. Bogatsi o tą wiedzę byliśmy przekonani, że teraz już na pewno znajdziemy masę przepisów w internecie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po podaniu nazwy warzywa i wpisaniu słowa "sopa" nie natrafiłam na nic, co przypominałoby wspomniana wyżej zupę. W końcu trafiłam na stronę internetową Uniwersytetu w Kostaryce i dopiero wówczas stało się jasne, że zupa nie zawiera w nazwie słowa "zupa", a danie nazywa się olla de carne, czyli garnek z wołowiną i jest czymś w rodzaju pożywnego gulaszu z niewielką ilością wołowiny i mnóstwem lokalnych warzyw typowych dla danego regionu. Mogą to być ziemniaki, marchewka, kukurydza i kapusta, ale również brzmiące dla nas egzotycznie: maniok, malanga, chayote, ñampi, tiquisque, czy tacaco, czyli warzywo, od którego wszystko się zaczęło. W smaku okazało się niespecjalne, takie mączne, włókniste i mało soczyste. Aby je zjeść należy je ugotować w całości, zdjąć grubą skórkę i pozbyć się wewnętrznej, płaskiej pestki. Kolejne doświadczenie kulinarne za mną.
Zupę przyrządziłam, korzystając z przywiezionych warzyw. Pominęłam kukurydzę w kolbach z uwagi na brak sezonu oraz malangę, ñampi i tiquisque, które owszem widziałam na straganach, ale jeszcze wtedy nie wiedziałam, że będę ich potrzebować, a wiezienie do Polski "ziemniaków" wydało mi się wtedy trochę pozbawione sensu. Cóż, szkoda, że jednak nie skusiłam się na te egzotyczne warzywa.
Składniki:
900 g kości wołowych oraz inne składniki na rosół ugotowany tym sposobem
1/2 kg wołowiny, pokrojonej w kostkę,
1 łyżeczka tymianku,
1 chayote (kolczoch jadalny),
800g kasawy (yucca, maniok), pokrojonej w kostkÄ™,
środek z selera naciowego, posiekany,
1 duża marchewka, albo 2 małe, pokrojone w kostkę,
3 małe ziemniaki, pokrojone w kostkę,
250g dyni (cukini, kabaczka, patisona), zależy od sezonu, pokrojone w kostkę,
250g tacaco (8 szt.),
1 zielony plantan (banan warzywny), pokrojony na plasterki,
1 łyżeczka pasty achiote (annato),
garść posiekanej kolendry,
sól do smaku.
Wołowinę zalać rosołem i gotować z dodatkiem tymianku do momentu, kiedy będzie zupełnie miękka. Wrzucić warzywa i gotować do momentu, kiedy będą miękkie. Dodać pastę achiote i przyprawić solą do smaku.
Zupę podawać posypaną kolendrą. Dodatkiem do zupy może być ryż, bądź gallo pinto.
Komentarze
Takiego warzywa chyba nigdzie indziej spotkac nie mozna :)
Maggie - 11:34am, środa 27 Marzec 2013.http://maggiegotuje.blogspot.co.uk