Ostatni dzień naszego pobytu w Qufu znowu był dość upalny. Po spakowaniu się i zjedzeniu śniadania poszliśmy na pocztę wysłać pocztówki. Po powrocie odebraliśmy bagaże i pojechaliśmy taksówką do Yangzhou. Tym razem bez targowania się, bo w taksówce był taksometr - okazało się, że jazda z taksometrem także kosztuje 40 Y.
Nasz wagon okazał się sypialnym z twardymi miejscami, co nieco nas zaskoczyło, bo wydawało się nam, że kupiliśmy bilet na miękkie miejsca siedzące. Znowu przypadły nam miejsca na leżankach na dole. Nad nami leżankę zajmowała młoda dziewczyna, podobno nauczycielka - znała trochę angielski. Wzięła od nas Prosiaczka, żeby się z nim pobawić, i go uśpiła.
![]() | |
|
Drzemka Prosiaczka była jednak krótka, a po obudzeniu się zaczął nam dokazywać. Wzbudził powszechne zainteresowanie i dostał w prezencie gruszki nashi.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 Następna strona